Sobotni poranek przywitał nas zachmurzonym, deszczowym niebem. W Grąblewie, bazie GKD, w szopie czekają już drezyny - jedna (GS02) już niestety moknie gołym niebem. Pakujemy machajkę, rower szynowy i trochę bagaży do dostawczego auta i wraz z kolegami z Warszawy (jadącymi notabene zabytkową "Warszawą") jedziemy do Wolsztyna.
Przed godziną 10 dojeżdżamy na miejsce. Na stacji tłumnie - niepogoda nie odstraszyła gości wciąż przybywających do Wolsztyna. Na torze udostępnionym miłośnikom drezyn przez organizatorów parady ustawiają się wspaniałe maszyny. Nie jesteśmy gorsi i szybko wyciągamy machajkę, która ląduje na szynach. W międzyczasie koledzy z Warszawy zmieniają koła w "Warszawie", by z auta uczynić przepiękną drezynę.
Po rozpakowaniu auta wracamy do Grąblewa po pojazd udostępniony nam przez kolegę KMR-a - gokart szynowy. W trójkę z ledwością udaje nam się zapakować go do auta. Wracamy do Wolsztyna i przy pomocy kolegów ze stowarzyszenia S2 stawiamy pojazd na kołach. Dzięki temu, że gokartem można jeździć także po drogach, podjeżdżamy do "toru drezynowego" wzbudzając zdziwienie wśród przechodniów.
Dzięki różnorodności pojazdów, drezyny cieszą się nie mniejszym zainteresowaniem niż parowozy. Łącznie prezentowanych jest 9 maszyn: 4 szt. DL-2: Stowarzyszenia Miłośników Kolei z Jaworzyny Śląskiej, dwie kolegów z Opola oraz jedna z Zakładu Linii Kolejowych PLK w Zielonej Górze; DL4 wykonana na bazie silnika od 126p przez kolejną ekipę z Opola; drezyna-"maluch" Mogileńskiego Stowarzyszenia Sympatyków Kolei, zabytkowa "Warszawa" oraz dwie drezyny o napędzie "mięśniowym" - ręczna zwana machajką oraz gokart szynowy. Widzowie parady mogą spróbować swoich sił w jeździe dwiema ostatnimi drezynami na kilkudziesięciometrowym odcinku toru pod nadzorem członków stow. S2.
Czas w Wolsztynie upływa szybciej niż para z paradujących "czajników". Po paradzie parowozów czas na paradę drezyn - przed publicznością śmigają: "Warszawa" i DL2. Impreza dobiega ku końcowi, liczba zwiedzających topnieje. Zbliża się godzina 17.30, na którą planowany jest przejazd drezyn w stronę Konotopu po linii (Wolsztyn-Żagań), obecnie używanej wyłącznie w celach turystycznych. Z powodów technicznych drezyna-maluch MSSK nie może wyjechać na szlak, za to pozostałe maszyny szykują się do odjazdu. Nadchodzi upragniony moment, na który wszyscy czekaliśmy - ruszamy. Najpierw drezyny spalinowe, które dojadą do Kolska, tuż za nimi machajka i gokart szynowy, zmierzające do stacji Kębłowo. Po drodze, na stacji Stary Widzim dołącza Grzesiek z wypożyczonym z GKD rowerem szynowym. Wycieczka odbywa się bez przeszkód, nawet pogoda się poprawiła. Niestety czas szybko umyka i już trzeba wracać do Wolsztyna. Dyżurny ruchu opuszcza rogatki i na semaforze kształtowym podaje sygnał zezwalający na wjazd na stację. Tu manewry - przestawianie drezyn na tor, z którego łatwiej je przetransportować na lawety, przyczepki i inne środki transportu drogowego, aby wrócić do domów lub udać się na nocleg w okolicy, by wypocząć na niedzielną wycieczkę po "naszej" linii Grodzisk - Kościan.
Grzegorz Lidzbarski, autorami zdjęć są członkowie GKD i S2
Dziękujemy stowarzyszeniu "S2" za pomoc w obsłudze stoiska GKD/S2 i przy nadzorowaniu udostępniania widzom kiwajki, jaki i Grześkowi za pomoc przy transporcie drezyn.